Spacer sentymentalny po nieistniejącym żydowskim Żmigrodzie
Zaczynamy swoją wędrówkę od strony szkoły podstawo
wej, przy ulicy Mickiewicza, i idziemy w stronę Krempnej. Z wiarygodnych źródeł wiemy, jak wyglądała ulica Mickiewicza w okresie przedwojennym.
Zaczynamy od szkoły podstawowej!
Obok szkoły mieszkał Łemek Smerek, który wynajmował pomieszczenie dla objazdowej wypożyczalni rowerów.
Obok mieszkał pan Dybaś, dyrektor Kasy Towarzystwa Zaliczkowego, która mieściła się naprzeciwko jego domu. W bliźniaczym drewnianym budynku mieszkał pan Rozumek (Polak). Oba te budynki nie zostały zniszczone podczas wojny i istnieją do dziś.
Następny był okazały budynek, w parku, nieco oddalony od drogi, tak zwana Rejentówka, gdzie mieszkał rejent Walerian Kosiński z żoną i rodziną – prowadził kancelarię notarialną. W latach wczesniejszych włascicielem budynku był Pinkas Lang - Żyd.
Walerian Kosiński
Dziś na tym miejscu stoi gminne przedszkole.
Podążając dalej widzimy okazały drewniany budynek, którego właścicielem był Żyd Dawid Wymyślner. Wcześniej mieszkała tu rodzina Filipowiczów. Po wojnie mieściła się tu siedziba nadleśnictwa. Dziś budynek stoi pusty i jest własnością Magurskiego Parku Narodowego. Przed tym okazałym i interesującym pod względem architektonicznym budynkiem swoją cukiernię miała córka Żyda Wymyślnera. W budynku w oddali mieszkał adwokat Petru. Następne było mokre pole.
Po nim znajdowała się kryta kręgielnia. I w tym miejscu zaczynała się posesja, na której stał i do dziś stoi budynek dawnego sądu rejonowego, w którym mieściło się także mieszkanie sędziego Roja, poczta, policja, kataster, w którym pracował inżynier Krzemień, a z tyłu , w dzisiejszym internacie, znajdowało się więzienie. Dziś ma tu swoją siedzibę liceum ogólnokształcącą wraz z internatem.
W dalszej części ulicy stał budynek pana Ekierta gdzie mieszkał naczelnik poczty Morito. Dalej stał budynek pana Bracha, kierownika Zarządu Dróg.
Przechodzimy na drugą stronę ulicy Mickiewicza. Tu mieściła się kuźnia pana Kopyty, a następnie kuźnia Olejarskiego. W czasie II Wojny Światowej mieszkała tu rodzina Wawrzyniaków. Ignacy Wawrzyniak był komendantem milicji granatowej pozytywnie działający na rzecz miejscowej ludności.
Ignacy Wawrzyniak
Następne było mieszkanie rodziny Jakubców. Pan Jakubiec był prezesem w tutejszym sądzie rejonowym,a po wojnie mieszkał tu rejent Walerian Kosiński.
Do domu Jakubców przylegał dom rodziny Karcińskich - burmistrza Żmigrodu, który mieszkał z tyłu budynku, a przodu mieszkał lekarz Fischler Mendel (Żyd), przy ulicy Mickiewicza 405.
Leon Karciński
Następnie w budynku, w którym później swoją siedzibę miała biblioteka, na górze mieszkał kierownik szkoły Władysław Kasprzyk, a w dolnej części domu mieszkała nauczycielka o nazwisku Julia Knauer.
Władysław Kasprzyk
Po krótkiej przerwie w zabudowie w jednej części budynku mieszkał Kazimierz Brej Polak prowadzący piekarnię, a w drugiej części mieszkał Sommer malarz. Następnie znajdował się drewniany budynek państwa Frużyńskich. Te wszystkie budynki, które zostały wymienione, zachowały się do dnia dzisiejszego.
Przekraczając ulicę Węgierską Małą napotykamy okazały budynek, którego budowę rozpoczęto w 1898 roku, a ukończono w 1905.
Mieściła się tu Kasa Towarzystwa Zaliczkowego - Filia Lwowska. Był to odpowiednik dzisiejszego Banku Spółdzielczego. Obok kasy swój zakład miał fryzjer Zimmerman. Idąc dalej dochodzimy do placu, na którym stały stodoły księże.
Na samym skrzyżowaniu z ulicą Dukielską znajdowała się piekarnia Sigmunta Weinsteina, a obok restauracja Różewicza.
Następnie mieszkała pani Kosiek oraz krawiec Keler. Koło kapliczki przy dzisiejszej ulicy Podwale wytwórnie wody sodowej miał żyd Weinberger.
Przechodzimy na drugą stronę i napotykamy okazały budynek wybudowany w połowie XVIII wieku, który był własnością żydowską. Przed wojną burmistrz Żmigrodu odkupił go od Żydów i umieścił tam gminę zbiorową. W budynku tym po wojnie mieścił się internat, szkoła, policja, biblioteka, urząd gminy, a obecnie znajduje się tu Ośrodek Dokumentacji i Historii Ziemi Żmigrodzkiej – Muzeum im. Leona Karcińskiego.
Idąc dalej ulicą Jadkową, jak ją wtedy nazywali mieszkańcy Żmigrodu, mijamy budynek pana Leona Żółkosia, gdzie był sklep z różnymi towarami, masarnia pana Zapałowicza, następnie sklep różny Mosesa Eisenberga, sklep żydowski z towarami mieszanymi, żydowska fryzjernia, sklep z kapeluszami (również żydowski). Następnie mieścił się zakład fotograficzny Josea Gimpela
Następnie były przepiękne podcienia, gdzie istniały tylko sklepy żydowskie. Jednym z nich był sklep żelazny Israela Goldbergera, oraz sklep Bergera.
Na końcu podcieni, tuż przed synagogą, mieścił się sklep Hene Eisenberga z różnymi mieszanymi towarami, buty.
Po prawej stronie na ul. Basztowej stała piękna synagoga Alte Szil tzw. stara synagoga
Przechodzimy teraz przez ulicę na północną pierzeję ówczesnego rynku. I tu mamy sklep żydowski z butami, następna była restauracja i hotelik, które prowadził Andrzej Ekiert, jedyny Polak w tej części rynku.
Następnie mieszkanie żydowskie, restauracja żydowska Henryka Schönwettra wraz ze składem produktów naftowych oraz reprezentował on browar żywiecki.Te budynki od wieży kościelnej dzieliła ulica Kościelna.
Przechodzimy na stronę zachodnią rynku.
Przy kościele sklep swój miało Kółko Rolnicze, potem pani Helena Przybyłowska, w 1940 roku sklep ten kupili Edmund i Tadeusz Daroszewscy i prowadzili go do 1944 roku następnie zostali wysiedleni. Następna była piekarnia Pana Gajewskiego.
W kolejnym budynku przy ulicy Rynek 55/56 mieszkał lekarz Antoni Zawisza - zmarł w Żmigrodzie Nowym i tu spoczywa, wraz z żoną, na cmentarzu parafialnym. Obok znajdowała się hurtownia piwa okocimskiego i nafty oraz sklep żelazny którego właścicielem był Żyd Buchsbaum Ozjasz.
Żona lekarza Antoniego Sas Zawiszy
Lekarz Antoni Sas Zawisza
Następnie była polska apteka pani Marii Walewskiej. Za nią Żyd Hawka miał restaurację. Za restauracją mieścił się mały żydowski sklepik z guzikami Kesslera. (Żyda)
Następne były dwa mieszkania żydowskie gdzie mieszkał Czapnik. W okazałym budynku, gdzie mieszka dziś pani Floriańczyk, mieszkał Żyd Isaak Kolber, który parał się handlem jajami. W lecie skupował jaja i przechowywał je w głębokiej piwnicy, gdzie w specjalnym wykopie konserwował jaja w trocinach i wapnie, by w zimie sprzedawać je drożej. Jak mówili „Żydzi lepiej deko handlu niż kilo roboty”. Następnie mieścił się sklep żydowski z kaszą i mąką. Za sklepem mieszkał szewc Juryś (Polak), który dzierżawił budynek od Drozdowiczów.
Skręcając na pierzeję południową rynku znajdziemy okazałą knajpę i hotelik Henryka Schonwettera, sklep z butami Majera Pińczowskiego (Żyda) oraz żydowski sklep żelazny. Kolejnymi były cztery mieszkania żydowskie. Skręcając w ulicę Jadkową (Jatkową), dzisiejszą Karcińskiego, mijamy miejsce, gdzie mieszkał Żyd Malz, który zajmował się wyrobami z mięsa wołowego.
Wracamy do pierzei zachodniej, gdzie zakończyliśmy zwiedzanie na mieszkaniu szewca Jurysia.
Za szewcem była trafika Stanisława Piwińskiego, następnie sklep pana Bronisława Brożyny (który prowadził wraz z siostrą) oraz sklep Elżbiety Kopy z Mytarzy z towarami mieszanymi. Idąc dalej w kierunku szkoły i dzisiejszej poczty, mijamy mieszkanie Żyda Hersza Szypsa, który prowadził cukiernię żydowską. Skręcamy od poczty w kierunku dzisiejszego skrzyżowania ulicy Mickiewicza i Dukielskiej. Pan Tadeusz Piwiński miał tu sklep spożywczy. W czasie wojny sklep został zniszczony i swą działalność handlową przeniósł do budynku gminy przy ulicy Karcińskiego (obecne Muzeum). Za sklepem pana Piwińskiego był jeszcze sklep pana Majewskiego.
Kończąc zwiedzanie przedwojennego rynku wróćmy jeszcze raz naprzeciw domu szewca Jurysia. Za nim była piekarnia żydowska Langa, dziś na wysokości Delikatesów „Centrum”. Jak widać, zdecydowaną większość mieszkańców rynku stanowili Żydzi i to oni, w zdecydowanej większości, prowadzili w tej części Żmigrodu i w całej miejscowości swoje interesy.
Sam rynek był pusty, wyłożony kamieniem, były to tak zwane „kocie łby”. Pamiętajmy, że rynek podczas działań wojennych został w 90 % zniszczony. Do dnia dzisiejszego pozostało tylko pięć budynków.
Istniała również żydowska mykwa i ubojnia oraz najstarsza nekropolia w powiecie jasielskim Cmentarz Żydowski.
Mykwa Żydowska - nieistniejący budynek
Rytualna ubojnia żydowska - widok współczesny
Cmentarz Żydowski - założony początkiem XVII wieku w Nowym Żmigrodzie
Opracował na bazie wspomnień Wiesława Szuby , Jerzy Dębiec